Małgorzata Kalicińska w Połczynie

Spora grupa połczynianek i połczynian spędziła bardzo udany wieczór w Galerii Kina Goplana na spotkaniu autorskim ze znaną i lubianą pisarką Małgorzatą Kalicińską. Spotkanie odbyło się 8 listopada. W trakcie można było posłuchać pisarki, uzyskać odpowiedzi na nurtujące nas pytania, zakupić książki oraz po prostu porozmawiać.

Małgorzata Kalicińska była dziennikarką, nauczycielką, bizneswoman. Obecnie jest pisarką. “I emerytką” – zaznacza z humorem. Emerytką? Tak, ale tak naprawdę jest młodą pisarką, czyli taką, która niedawno debiutowała. Wielkie powodzenie jej książek dowodzi, że w dojrzałym wieku można zrobić karierę pisarską. Warto wspomnieć, że w Galerii, w której odbywało się spotkanie, wyeksponowano prace stworzone   podczas warsztatów w trakcie projektu Klub Seniora – połczyńscy emeryci i renciści także uważają, że tworzyć można w każdym wieku. Autorka została określona przez jednego z dziennikarzy jako ambasadorka ludzi dojrzałych. Rzeczywiście, lubi pisać o ludziach w nieco poważniejszym wieku. Sama taka jest, pisze o tym co zna. Jak twierdzi – to bez sensu, aby bohaterka jej książki była młoda. Pisząc o niej używałaby przecież “swojego” (dojrzałego) języka, bohaterce nasuwałyby się “jej” skojarzenia…

Pani Małgorzata opowiadała o swoich książkach: pokazała trylogię, na którą składają się tomy: “Lilka”, “Trzymaj się, Mańka” oraz “Miłość na walizkach”, mówiła o trudnej tematyce poruszanej w “Lilce” (odchodzenie, choroba), reakcjach mediów i czytelników na jej powieści, okolicznościach powstania i wydania swojej pierwszej książki, nietypowym przewodniku po Korei pt. “Dom w Ulsan”, książkach “…i wtedy moja córka powiedziała” oraz “Widok z mojego okna”. Opowiadała o współpracy z wydawnictwami, wskazała różnice pomiędzy “Rozlewiskami” powieściowymi a filmowymi. Zdradziła także nieco szczegółów na temat swojego życia prywatnego, m.in. słuchacze dowiedzieli się, jak zachęciła swoje dzieci do nauki czytania.

Pisarka zachęca swoich gości do pisania kronik rodzinnych. Niektórzy mają dar opowiadania i niekoniecznie idzie on w parze z lekkością pisania. Można pięknie opowiadać – a jednocześnie pisać zupełnie bez polotu. Ale pomimo niedociągnięć, warto pisać, aby nie zapomniano bliskich nam ludzi, miejsc, wydarzeń. Autorka apeluje do czytelników: “Zacznijcie pisać kroniki rodzinne. Dla swoich bliskich, żeby pamiętali. Spisujcie swoje historie”.

Czytelnicy zadawali sporo pytań, chcieli się dowiedzieć m.in.: czy pani Małgorzata pisze w tej chwili coś nowego, czy będzie kontynuować “Rozlewiska”, czy nie myślała nigdy o pisaniu książek dla dzieci a także… czy z pisania można wyżyć?

Spotkanie dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Program Partnerstwo dla książki w ramach projektu „Droga do biblioteki – ciąg dalszy”.